Naciąganie w Biedronce

Przeczytałem akurat, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów bierze się właśnie za wielosztuki w sieciowych hipermarketach. Co mogę na to powiedzieć? Szkoda, że nareszcie…


OBRZYDLIWE PRAKTYKI

Z punktu widzenia przeciętnego klienta, „zwykłego zjadacza chleba” – takiego jak ja – duże sieci sprzedażowe stosują OBRZYDLIWE metody mogące wprowadzać klienta w błąd – i wprowadzające. Bo na tym się człowiek przejechał już nie raz i oczywiście nie jest się jedynym poszkodowanym, bo ze znajomymi się rozmawia i każdy ma jednakowe spostrzeżenia.

Ja akurat nie jestem jakiś wybredny, selektywny, więc zakupy przeważnie wszystkie podstawowe i najpotrzebniejsze robię w Biedronce, bo zwyczajnie mam ją „pod nosem”, więc tam właśnie bywam najczęściej.

Nie raz łapie się jakiś potrzebny produkt w sklepie, zachęcony dodatkowo dużą informacją, że promocja i atrakcyjną ceną, no i leci się dalej z nim do kasy. Ludzie żyją dziś w ogromnym pośpiechu, są zagonieni i nie specjalnie mają jeszcze czas stać i czytać wszystkiego co tam jakiś marketingowiec wysmarował aż do najdrobniejszego maczkiem pisanego druku. Pasożyty na tym ludzkim pośpiechu żerują.
A przy kasie czy nawet dopiero w domu, po spojrzeniu na rachunki okazuje się, że przepłaciliśmy wiele ponad to, co planowaliśmy wydać.

Podobne ohydne i perfidne chwyty jak te stosowane w sieciach Biedronka, mają miejsce również w innych sieciówkach.
UOKiK właśnie się rozprawia z nimi wszystkimi. Za cel obrane zostały sieci Biedronka, Lidl, Kaufland, Żabka, Dino, Netto, Carrefour i Auchan.

Przykładowa sytuacja z Biedronki trafiona przeze mnie osobiście:

Polędwica sopocka w plastrach, opakowanie 140 gram
gigantyczna wysmarowana cena 2,99zł(jakby to było najważniejsze)
jednak poniżej dopiero drobnym drukiem pisze, że to cena za kg.

Dopiero dalej po boku jest podana ta istotna cena: 6,94zł, chociaż wcale nie wytłuszczona i nie największym drukiem.
Bo ty przecież tego opakowania 140g nie możesz otworzyć i sobie wziąć tyle plastrów na ile masz ochotę i nie kupujesz na kilogramy, tylko na opakowanie. MUSISZ KUPIĆ CAŁE OPAKOWANIE!! Mimo tego, jego cena jest znacząco pomniejszona, a gigantycznym drukiem w porównaniu do niej jest umieszczona cena nieistotna dla ciebie w tym przypadku – za kg. Kogo obchodzi cena za kg, skoro nie kupujesz na wagę, a na opakowania?!

To perfidna manipulacja informacyjna wprowadzająca klientów w błąd, zwłaszcza grupę starszych konsumentów (tutaj mam też na myśli między innymi swoich własnych rodziców), którzy mogą niedowidzieć, oraz nie zdających sobie kompletnie sprawy, że ktoś może w sklepie chcieć ich w taki brzydki sposób naciągnąć!

Jak dla mnie osobiście, jest to czyste skurwysyństwo, już nawet nie nieładna manipulacja. Popieram tutaj postępowania UOKiK i każdego innego organu, PIPu, Sanepidu – niech ich męczą, kontrolują, wlepiają dotkliwe kary, aż ci manipulatorzy i naciągacze się wreszcie zwiną z rynku.

To nie pierwsza brzydka sytuacja w sieci Biedronka z którą się spotkałem, ale pierwsza którą zarejestrowałem.

Dalej w Biedronce jest mnóstwo innych stosowanych na porządku dziennym „zagrywek” – którymi również się osobiście spotkałem.
M.in. np. wprowadzanie do aktualnej oferty dwóch rodzajów śliwek, jednych tańszych, drugich premium. Polacy w znacznej większości chodzą do Biedronki na zakupy, by kupować produkty najtańsze i te na promocjach. Nie jesteśmy bogatym społeczeństwem. Więc większość decyduje się na te tańsze śliwki. A na kasie nierzadko nabijają nam bez pytania te droższe, licząc że klient nie zauważy, a jeśli zauważy to jednak nie wróci już z nimi. Strata klienta, zysk sieci.

Kolejna nałogowa patologia sklepowa w takich większych marketach i dużych sklepach wielkopowierzchniowych jest taka, że promocje obowiązujące tylko danego dnia lub danego tygodnia są „przeciągane” na kolejne dni. Po prostu nie zdejmuje się tymczasowych informacji mówiących o promocji (tłumacząc się później, że się może zapomniało lub przeoczyło), ale faktycznie jest to nabijanie sobie kabzy przez taką sieć czy konkretny sklep. Klient widząc informacje o promocji nabiera często więcej takich produktów, a na kasie nabija mu się za nie już standardową niepromocyjną cenę, no bo przecież promka już się skończyła, a karteczki tylko ktoś nieumyślnie zapomniał zdjąć 😉 Więc to nie ich wina. Tylko Twoja, bo nie zwróciłeś uwagi, że zrobili z Ciebie jelenia. Ale ilu klientów już się przewinęło przez cały dzień w sklepie (czy nawet w całej Polsce) i przepłaciło w taki sposób, to kogo to obchodzi? Znowu strata klienta, a zysk sklepu.

Dalej irytujące dorabianie się metodą: „czy mogę być winna grosik? bo akurat nie mam jak wydać” – zawsze, w każdej biedronce w Polsce w jakiej się nie pojawię. Grosz do grosza i będzie kokosza… Aż mnie już trzęsie, gdy tylko to słyszę w takim markecie.

Innym razem idę do Biedronki po cukierki Michałki, bo lubię, a jest informacja o promocji, więc biorę. Na kasie jednak nabija mi się standardowa, niepromocyjna cena. Widzę na rachunku, bo już jestem nauczony doświadczeniem, żeby od razu ich kontrolować. Pytam więc kasjerki o co chodzi. Ona mówi oczywiście, że nie wie. Zamyka kasę podkurwiona i idziemy do tych Michałków zbadać tajemniczą sprawę.
Patrzy, sprawdza i stwierdza, że promocja jest, ale na inne Michałki. Pytam na które, skoro są tylko jedne z tą promocyjną ceną właśnie. No nie na te niebieskie, tylko takie złote. Pytam w takiem razie gdzie są te złote, wezmę tych z promocji. A ona mi mówi, że nie ma, że tamtych to w ogóle im nie dowożą. Pytam więc po cholerę karteczka z informacją o promocji? Ona mówi że nie wie, może ktoś się pomylił XD Ale kogo już naciągnęli, tego naciągnęli.

Jeszcze innym razem dokładnie w Sylwestra 31 grudnia, wchodząc do Biedronki już na samym wejściu widzę rozładowane palety stojące w samym przejściu. Na palecie stoją butelki „szampana” Michel, jak to w Sylwestra – w sam raz. Promocja obowiązuje w przypadku gdy weźmiesz dwie butelki. Miałem nie kupować żadnego alkoholu, ale jak już jest ta promocja i można zaoszczędzić kilka złotych, to biorę te dwie flaszki i idę prosto do kasy. Po drodze sobie szybko liczę, że po obniżonej cenie zapłacę jakieś 14-15 zł. Nic więcej nie brałem. Natomiast kasjereczka robi pik na skanerze i mi mówi, że do zapłaty 21 czy tam 22zł. Ja stoję jak wryty. Pytam: Ale jak? Dwie butelki na promocji to miało być taniej, a nie drożej. A ona mi wypala, że się pomyliła, bo myślała że wziąłem 3 butelki xD No jak kasjerka w sklepie może mieć problem z liczeniem do 2 ??
Kolejna metoda wykorzystująca, że przez sklep przewija się akurat logicznie mnóstwo ludzi przed samymi imprezami sylwestrowymi i liczą na łatwą kasę.

Sami powiedzcie czy takie sytuacje nie trafiają się wam notorycznie w tych marketach?
Mnóstwo ludzi kompletnie nie zdaje sobie sprawy, że takie sytuacje mogą w ogóle mieć miejsce.
Bądź świadomym konsumentem.

Zresztą jak jest w takich sklepach, to każdy świadomy dobrze widzi i wie. Nie oszukiwała jedynie Pani Halinka w małym osiedlowym spożywczaku.

Uważam że kary powinny być tak SROGIE, że sieć dopuszczająca się takich procederów w skali całego kraju, powinna stawać w obliczu widma całkowitego zwinięcia się z rynku, bo zwyczajnie nie będzie jej się opłacało już wdrażać nowych strategii – dzięki temu na ich miejsce pojawią się nowe, uczciwe sklepy.

Uważam, że jeżeli się takie krzywdzące kwestie samemu zauważa, to jest się w obowiązku poinformować i przestrzec innych.
Jeżeli sami również padacie ofiarą takich zaplanowanych trików marketingowych to nagłaśniajcie je i podawajcie dalej!


Samą instytucję UOKiK jednak również uważam za państwowego pasożyta, niepotrzebnie utrzymywaną z pieniędzy podatników. Ponieważ organ ten nie pochyla się w ogóle nad sprawami pojedynczych małych obywateli (które dla nich samych często są problemami wielkimi), ba nawet nie raczą odpisać na zapytanie. UOKIK pojawia się tylko wtedy, gdy sprawa jest duża, gdy można odtrąbić wielki sukces i skuteczność organu państwowego oraz ściągnąć wielkie pieniądze z innego podmiotu gospodarczego.
Nie jestem zadowolony z takiej formy funkcjonowania komórki państwowej utrzymywanej z moich podatków.

Naciąganie w Biedronce - informacyjne oszustwo cenowe
Naciąganie w Biedronce – informacyjne oszustwo cenowe

MEDIA SPOŁECZNOŚCIOWE

Zachęcamy do zasilenia społeczności obserwującej już nasz profil społecznościowy w serwisie facebook! 🙂

www.facebook.com/LokalneSprawy

LOKALNE SPRAWY

Lokalne, miejskie sprawy! To inicjatywa, która ma na celu informowanie o lokalnych wydarzeniach, ważnych sprawach istotnych dla ogółu polskiego społeczeństwa lub jego lokalnych grup i często dotycząca wspólnego interesu życia społecznego. Dołącz, obserwuj, wspieraj dzięki czemu projekt może się rozwijać. kontakt@lokalnesprawy.com.pl www.lokalnesprawy.com.pl WSPIERAJ utrzymanie i rozwój naszego serwisu: www.lokalnesprawy.com.pl/napiwki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Strona utrzymywana na stabilnych i szybkich serwerach SeoHost.pl
Strony internetowe - Gliwice