Witajcie!
Po długim czasie wreszcie udaje się spiąć wszystko, połączyć ze sobą dziennikarstwo obywatelskie i działania społeczne (kroki czynione w kierunku wspólnego interesu społecznego), oraz obronę godności i praw człowieka czyli tematy, które mnie od zawsze mniej lub bardziej interesowały i zajmowały, czyli m.in. właśnie dziennikarstwo, fotografia/nagrywanie/edycja wideo, media/internet itp.
Od jakiegoś czasu interesuję się również polityką, której się przyglądam z coraz większą uwagą.
Im dłużej się jej przyglądałem, tym bardziej rozumiałem, że jest to system naczyń połączonych. Mam tu na myśli politykę/ministerstwa oraz lokalne samorządy/urzędy.
Działacze społeczni reprezentują społeczność i wspólne interesy pewnych lokalnych społeczności. Nie interes prywatny. Ja dzięki swoim pewnym umiejętnościom „medialnym”, więc tym samym większym MOŻLIWOŚCIOM wspomnianym powyżej – dotarciem do odpowiednich osób, chcę nagłośnić ich sprawy/problemy reprezentując ich interesy w czasie rzeczywistym.
Politycy natomiast, wszystkie rządzące partie w Polsce do tej pory, miały zawsze patologiczny zwyczaj by obiecywać społeczeństwu to, czego potrzebują wyłącznie dlatego, że obietnice te dają im możliwość dojścia do władzy i utrzymania się przy niej, metoda na tzw. „świni przy korycie”.
Politycy mają największą władzę, najwięcej możliwości – w większości jednak brak im dobrej woli do podejmowania potrzebnych działań.
Klasyką jest przed wyborami trochę naobiecywać, w tym sporo na wyrost, następnie w czasie obowiązującej kadencji trochę obietnic spełnić, trochę przeciągnąć, że niby nie od razu idzie, a resztę zostawić na samą końcówkę kadencji, obiecując że potrzebna jest kolejna kadencja by je spełnić do końca + obiecać coś nowego. Tania psychologia. Ale pospólstwo wciąż się łapie i nabiera niestety na to.
Prawda jest taka, że im mniej rządu w naszym życiu, tym lepiej dla naszego życia.
Każde kolejne rządy jednak, przede wszystkim mowa tu o tych lewicowych / socjalistycznych, mają zwyczaj tworzyć tzw. państwa „opiekuńcze”, czyli kreować taką rzeczywistość, by społeczeństwo przyzwyczajać do ich „pomocy”. W przeciwnym razie ludzie zwyczajnie zdali by sobie sprawę, iż zostali oszukani i zrozumieli by w końcu, że rząd nie jest kompletnie potrzebny w ich codziennym życiu, a więc po co łożyć rokrocznie tak gigantyczne pieniądze na ich utrzymanie? 😉
Nie działają tak więc w interesie społeczeństwa, tylko we własnym. Bo zwyczajnie fajnie się żyje na koszt podatnika.
My działamy z własnej woli, w słusznej wierze i w sporej części również dzięki Wam.
Przyczyniacie się do rozwoju swoimi datkami i darowiznami.
Zdecydowanie przeciwko jesteśmy pospolitemu zakłamywaniu społeczeństwa przez polityków i z tym walczymy – największym tego typu w ostatnim czasie była oczywiście kwestia noszenia maseczek. Także zastraszanie karami i poważnymi konsekwencjami w przypadku nie wzięcia udziału w ogólnopolskim spisie powszechnym. Oczywiście udziału nie wziąłem i żyję, mam się dobrze. Reszta uczestników natomiast może się w konsekwencji spodziewać wizyt wysłanników aparatu Państwa w swoich domostwach.
Na wielu naszych stronach, profilach społecznościowych i kanałach informacyjnych uświadamialiśmy, że nikt nie musi nosić masek na twarzy i nie może być z tego powodu represjonowany! (może nosić, ale nie musi). I już absolutnie nikt nie miał prawa zmuszać do tego innych osób wbrew ich woli. Inną kwestią jest dobrowolność. Nawet teraz po zniesieniu śmiesznego „stanu epidemicznego” kto chce może dalej je nosić.
Fizyczny zakres naszego działania to przede wszystkim miasto Gliwice, a także Zabrze czy Knurów. Natomiast wirtualnie może być już nawet cała Polska!
Dołącz do innych obserwujących jedną z naszych stron – podstawowy profil: www.facebook.com/LokalneSprawy
Informacje na temat wsparcia znajdziesz tutaj: www.lokalnesprawy.com.pl/napiwki